Korekta powiek – powrót do młodego spojrzenia

Żona i szczęśliwa matka. Choć niedawno obchodziła 50 urodziny, dziś świętuje drugą młodość. Wszystko dzięki korekcie powiek.
– Niedawno skończyłam 50 lat, moje oczy są głęboko osadzone i rozumiem, że nie będę wyglądać jak nastolatka – dodaje pani Ewa. – Jednak korekta powiek sprawiła, że moje oko znów się otworzyło, mogę się swobodnie pomalować.

Zadaniem powiek jest ochrona oka przed przed zanieczyszczeniami oraz zapewnienie odpowiedniego nawilżenia gałki ocznej. Jednak okolica oczu jak każdy inny rejon ciała podlega procesom starzenia. Skutkuje to nie tylko pogorszeniem wyglądu, ale często też ograniczeniem pola widzenia. To właśnie te przyczyny skłoniły Panią Ewę (l. 50) do korekty powiek.

– Pierwsze zmiany zauważyłam rok temu, opadająca powieka zaczęła ograniczać mój zakres widzenia – mówi pacjentka. – Nie wiedziałam co się dzieje, więc w pierwszej kolejności udałam się do okulisty. Okazało się, że nie chodzi o wzrok. Od tej pory patrząc w lustro, oglądając zdjęcia, czy robiąc makijaż nie mogłam pozbyć się poczucia dyskomfortu. Po prostu przestałam się lubić. Jako rozwiązanie, kosmetyczka zasugerowała mi korektę powiek. Postanowiłam zasięgnąć opinii u specjalisty.

Sposób na młode spojrzenie

Korekta powiek to jeden z najefektywniejszych zabiegów odmładzających medycyny estetycznej. Polega na usunięciu z okolic oczu nadmiaru skóry wraz z odpowiednią ilością mięśnia okrężnego oka i przepuklin tłuszczowych. Jest zabiegiem mało inwazyjnym Najczęściej decydują się na niego osoby po 40 roku życia, które uskarżają się na tzw. worki pod oczami, głębokie cienie czy opadające powieki. Korekta powiek górnych trwa, tak jak i korekta powiek dolnych, zaledwie 45 min. Przeprowadzając operację obu powiek na raz zabieg trwa 1,5 g. W niektórych przypadkach operacja jest wynikiem zaleceń lekarskich, np. gdy nadmiar skóry ogranicza pole widzenia utrudniając wykonywanie codziennych czynności. – O zakwalifikowaniu pani Ewy do operacji decydowały głównie względy estetyczne – mówi dr Katarzyna Ostrowska- Clark, gabinet Medimel. – Górne powieki opadały, było to widoczne szczególnie nad lewym okiem, z kolei dolne były mocno pomarszczone. Operacja pani Ewy nie była wynikiem zaleceń okulisty, jednak potrzeby każdego pacjenta rozpatrujemy indywidualnie, każdy jest inny. Należy pamiętać, że poprawa wyglądu, to również poprawa samopoczucia, zadowolenia i akceptacji siebie.

Czas decyzji

Pierwsze spotkanie pani Ewy z dr Katarzyną Ostrowską- Clark nie było zobowiązujące, służyło konfrontacji oczekiwań z możliwościami, a także przedstawieniem motywu zabiegu. Doktor oceniła stan powiek i zaproponowała rozwiązanie. Pacjentka miała też okazję przyjrzeć się przykładowym zdjęciom wcześniejszych operacji, dzięki czemu łatwiej wyobraziła sobie możliwe efekty. Po tej wizycie pani Ewa miała wystarczająco dużo czasu na przemyślenie swoich zamiarów.

– Podczas konsultacji utwierdziłam się, że zabieg jest mi potrzebny, że nie jest to tylko moja fanaberia – mówi pacjentka. – Potrzebowałam jednak chwili by wszystko jeszcze raz przemyśleć, ta decyzja musiała we mnie dojrzeć. Nie chciałam, aby był to pochopny pomysł uformowany pod wpływem impulsu. W końcu po rozmowach z mężem i rodziną zdecydowałam się. Zbliżał się też czas moich okrągłych urodzin i czułam, że to dobry moment by przywrócić radość i młodość moim rysom.

Przebieg operacji

Po przejściu koniecznych badań i zakwalifikowaniu pacjentki do zabiegu, przyszedł długo wyczekiwany dzień. Operację poprzedziła rozmowa dr Ostrowskiej- Clark z panią Ewą. To standardowa procedura, podczas której pacjent musi poinformować lekarza o swoim aktualnym stanie zdrowia, przebytych i aktualnych chorobach, alergiach, przyjmowanych lekach, a także wcześniejszych zabiegach. Po wywiadzie pani Ewa została poproszona o podpisanie świadomej zgody na operację, a następnie skierowana pod opiekę anestezjologa. – Idąc na salę operacyjną czułam się bezpiecznie – opowiada pani Ewa. – Oddałam się w ręce zespołu Medimel bez strachu, że coś może pójść nie tak. To poczucie, było dla mnie bardzo ważne, ponieważ czekając na operacje w głowie człowieka kiełkują różne obawy. Dzięki atmosferze jaka panuje w gabinecie Medimel tych obaw nie było. – Zabieg trwał ok. 1,5 g. i przebiegł pomyślnie – dodaje dr Katarzyna Ostrowska- Clark. – Pacjentka znajdowała się w pełnym znieczuleniu. Przeprowadziliśmy częściowe wycięcie skóry i mięśni okrężnych oka u góry i na dole, a także eliminację przepuklin tłuszczowych. Następnie wzmocniliśmy przegrodę oka. Nacięcia były robione w naturalnych załamaniach powiek i w obrębie naturalnych zmarszczek, w ten sposób blizny będą mało widoczne. Na koniec rany zaszyto.

W oczekiwaniu na efekt

Po zabiegu pani Ewa została na noc w klinice Medimel. Pierwsza doba po operacji zawsze jest trudna dla pacjenta. W okolicach oczu najczęściej pojawia się obrzęk i zasinienie, może pojawić się ból. – Obudziłam się jeszcze będąc pod wpływem środków znieczulających, nie czułam dyskomfortu, nic mnie też nie bolało – opowiada pacjentka. – Pielęgniarki, które były przy mnie obecne włożyły w opiekę całe swoje serce. Czułam się bezpiecznie i pewnie. Przez pierwsze godziny moje oczy były zasłonięte opatrunkami, pielęgniarka zmieniała mi je i robiła chłodne okłady. Przez resztę dnia i całą noc stale sprawdzano czy niczego mi nie brakuje. Pani doktor nawet po opuszczeniu kliniki telefonowała by upewnić się czy wszystko jest w porządku. Przeszłam drobny zabieg, ale byłam bardzo poważnie potraktowana. Pani Ewa wróciła do domu dzień po operacji. Pierwsze dni rekonwalescencji to czas, który należy poświęcić sobie. Okolica oczu musi być smarowana specjalnymi maściami, zalecane są zimne okłady. Oczy po operacji są szczególnie wrażliwe, więc warto zaopatrzyć się w ciemne okulary. Pierwsze efekty zabiegu widoczne są najczęściej po upływie ok. 2 – 3 tyg. gdy znika opuchlizna. – Zdaję sobie sprawę, że gojenie jest bardzo indywidualną sprawą – mówi pani Ewa. – Jestem bardzo wrażliwą osobą, zasinienia pod oczami wynikające z procesu gojenia były dla mnie trudne do zniesienia. Oczy trochę łzawiły, obraz był zamazany, na szczęście trwało to krótko. W domu starałam się chodzić w okularach. Nie chciałam też niepokoić synka moim wyglądem. Skupiłam się na przyszłych efektach. Przez pierwszy tydzień ograniczyłam wyjścia z domu do minimum, uważałam na słońce i wiatr. Ani opatrunki, ani gojenie nie przeszkadzały mi w codziennych czynnościach. Co ważne nie odczuwałam bólu. Po ok. 2 – 3 tygodniach zasinienia ustąpiły, a ja zaczęłam czuć się swobodnie.

Nowe spojrzenie

– Należy podkreślić, że choć pierwsze efekty są widoczne już kilka tygodni po zabiegu, to pełen proces gojenia trwa 12 miesięcy – mówi dr Katarzyna Ostrowska- Clark. – Rekonwalescencja pani Ewy przebiega pomyślnie i planowo. Ok. 2 miesiące od zabiegu blizna jest jeszcze widoczna, w tej fazie tkanki ulegają przerostowi i dają ok. 30 proc. wytrzymałości zrostu. Pacjentka może odczuwać sztywność lub ciężkość powiek. To normalne. Widoczne niedoskonałości można przykryć makijażem już kilka dni po ściągnięciu szwów. Po upływie 12 miesięcy pozostała blizna stanie się jedną z naturalnych kurzych łapek i będzie prawie niewidoczna. Dla podkreślenia urody, pani Ewa zdecydowała się jeszcze na delikatne ostrzykiwanie twarzy botoksem i kwasem hialuronowym.

– Niedawno skończyłam 50 lat, moje oczy są głęboko osadzone i rozumiem, że nie będę wyglądać jak nastolatka – dodaje pani Ewa. – Jednak korekta powiek sprawiła, że moje oko znów się otworzyło, mogę się swobodnie pomalować. Widzę, że mam kreski na oczach, że jest nałożony cień na powieki. Czuję się ze sobą dobrze i w końcu znów się lubię. Z ręką na sercu polecę każdej kobiecie ten zabieg. Moje koleżanki już się nim zainteresowały.